Damy radę. Będzie dobrze. Jakoś to będzie. Zrobimy. Mamy jeszcze kilka dużych “deali” w zanadrzu. Spokojnie, jest czas. Wypali nam ta jedna sprzedaż i będzie target…itd.
Ile razy zdarzyło Ci się prowadzić taki monolog wewnętrzny?
Ile razy dodawałeś sobie w ten sposób otuchy, chociaż czułeś, że to nieprawdziwe przekonania?
Ile razy ulegałeś własnym iluzjom?
Zarządzając zespołem - wielokrotnie im ulegałam, szczególnie wtedy, kiedy do realizacji celów było daleko a moi ludzie również ulegali iluzorycznemu myśleniu o swoim wyniku. Szczególnie wtedy, kiedy brakowało mi doświadczenia.
Iluzoryczne podejście w biznesie bywa zaraźliwe. Trochę jak używki. Może fajnie czasem, trochę, w kontrolowany sposób ale na dłuższą metę są w 100% szkodliwe.
Niestety, iluzja, chociaż pomocna/przynajmniej przez jakiś czas/ w utrzymywaniu Twojego przekonania, że cel zdołasz osiągnąć - w rzeczywistości Cię od niego oddala ponieważ zamiast koncentrować się na niezbędnych działaniach i konieczności poradzenia sobie z ciężarem odpowiedzialności za trudną sytuację - wchodzisz w rolę Dyzia – Marzyciela.
Obudź się Dyziu – Marzycielu. Jesteś Liderem!
Jest sytuacja awaryjna? Cel ucieka? Zrób przegląd sił i goń go, zanim zniknie na dobre na horyzoncie braku aktywności, niedomkniętych transakcji, opieszałych telefonów do klientów, braku determinacji Twojej i Twoich ludzi i frustracji na koniec miesiąca, kwartału, półrocza…